Breadcrumb

Aktualności

Komentarz do artykułu „Obiecanki-zusanki” w portalu Bankier.pl

Grupa wydawnicza Bonnier, w tym portal Bankier.pl, to media opiniotwórcze w dziedzinie ekonomii finansów. Tym bardziej uważamy za konieczne sprostowanie błędów, które fałszywie przedstawiają wyliczenia przyszłej emerytury statystycznego Polaka. Artykuł jednocześnie wypacza ideę umowy społecznej, na której opiera się system ubezpieczeń społecznych, które obsługuje ZUS. 

Krzysztof Kolany prawidłowo przedstawił sytuację demograficzną Polski – ubywa nas średnio około 150 tys. osób rocznie. Jest nas mniej, społeczeństwo polskie się starzeje. Równocześnie przyjeżdżają do nas obcokrajowcy, którzy obecnie stanowią 7% ogółu osób pracujących.

Dziennikarz portalu Bankier.pl przedstawił również prawdziwe dane dotyczące wartości deficytu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) –  64,7 mld zł w 2024 r. oraz prognozowany na ten rok deficyt rzędu 81,4 mld zł.

Jaki z tego wniosek? Umowa społeczna, zawarta ponad 90 lat temu w imieniu państwa polskiego, jest i będzie realizowana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych – po to powstał ZUS. W tym długim okresie wskaźniki demograficzne się zmieniają – były dodatnie (przez wiele dziesięcioleci), a teraz znajdujemy się w okresie ujemnej demografii. Jednak umowa wciąż działa, emerytury są waloryzowane i wypłacane, a deficyt (różnica pomiędzy wpływami składek na emeryturę i wypłatami emerytur) pokrywa budżet państwa. Czy taką umowę realizowałaby prywatna ubezpieczalnia? Umowa społeczna ZUS posiada gwarancje państwa polskiego i są to najwyższe gwarancje, jakie istnieją na polskim rynku.

Jak Bankier.pl prognozuje wysokość emerytury? Redaktor Krzysztof Kolany uważa, że „haracz” płacony przez 40–45 lat pracy w wysokości 32% będzie wypłacany – odpowiednio – przez 16 lat (mężczyźni) lub 24 lata (kobiety) w wysokości 26–30% pensji. Konkluduje, że będziemy „przez 45 lat oddawać jedną trzecią pensji, by później przez 15 lat otrzymywać jedną czwartą”.

Problem w tym, że składka ZUS w wysokości 32% zawiera kilka składowych, z których żaden pracownik w cywilizowanym świecie nie chciałby zrezygnować. Składka emerytalna wynosi 19,52% (po połowie opłaca ją pracownik i pracodawca), składka rentowa – 8% (pracownik opłaca tylko 1,5%), chorobowa – 2,45% (opłaca ją pracownik), a jest jeszcze składka wypadkowa (finansuje ją pracodawca).

Nie zapominajmy, że w czasie 40–45 lat życia ktoś choruje, ulega wypadkowi, traci zdolność do pracy – i co wówczas? Na emeryturze jedni dożywają 70 lat, inni 100 lat, więc składki tych, którzy żyją krócej, zabezpieczają tych, którzy żyją dłużej. Na tym polegają wzajemne ubezpieczenia.

Od 1999 r. wysokość emerytury zależy od liczby i wysokości składek odprowadzanych na konto w ZUS. Po osiągnięciu wieku emerytalnego danej osoby, zgromadzona ze składek emerytalnych suma dzielona jest przez okres średniego trwania życia. Ten zaś się wydłuża, co słusznie wskazuje w artykule Bankier.pl.

W związku z tym, przy niezmienionej sumie składek, miesięczne świadczenie będzie niższe. Ustawodawca przewidział taką sytuację i możemy dodatkowo oszczędzać na emeryturę w różnych programach (tzw. III filar), korzystając z zachęt podatkowych. Mamy indywidualne konto emerytalne (IKE), indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), pracownicze programy kapitałowe (PPK) i pracownicze programy emerytalne (PPE) – i warto z nich korzystać. Na stronie ZUS dostępny jest kalkulator, gdzie każdy może wyliczyć prostą symulację przyszłej emerytury.

Trudno polemizować z pomysłem samodzielnego inwestowania środków na własną emeryturę. W Polsce z programów IKE korzysta zaledwie 800 tys. osób, z IKZE jeszcze mniej. Zdecydowana większość Polaków nie ma wiedzy i umiejętności, aby przez 40 lat prowadzić samodzielne inwestycje finansowe, w tym czasie przejść przez kryzysy finansowe, pandemie, wojny.

Możliwość dorabiania (nieoskładkowanego) na emeryturze pozwala godnie żyć osobom, które nie zgromadziły wystarczających środków. To głównie zachęta dla pracodawców, w innym wypadku wielu pracujących dzisiaj emerytów nie znalazłoby zatrudnienia i system zasiłków musiałby przejąć te obciążenia, dając im skromne uposażenie.

ZUS, który dysponuje narzędziami informatycznymi i wykwalifikowanymi pracownikami, wykonuje kolejne zadania powierzane mu przez państwo. Wypłaca na przykład około 100 różnych świadczeń: emerytury, renty, zasiłki i inne, np. świadczenia 800+ dla ponad 7,26 mln dzieci. Obsłużył też ponad 1,77 mln wniosków o wakacje składkowe przedsiębiorców na przeszło 2 mld 241 mln zł, a teraz przyjmuje wnioski o rentę wdowią… i tak dojdziemy do stu świadczeń.

Wojciech Dąbrówka
rzecznik ZUS